Polscy rolnicy oraz przedstawiciele przemysłu spożywczego protestują przeciwko wypowiedziom władz Republiki Czeskiej, które zakwestionowały jakość jaj pochodzących z Polski. Ich zdaniem trwające od dłuższego czasu działania czeskich władz to nic innego jak, niezgodna z unijnymi przepisami, forma protekcjonizmu rynkowego.
Poszło o konferencję prasową czeskiego ministra rolnictwa Marian Jurečka, na której podważał on jakość polskiej żywności i oskarżył polskich producentów m.in. o dumping cenowy.
Niekończąca się historia
To nie pierwszy raz, gdy Czesi próbują podważyć wiarygodność polskiej żywności i ograniczyć import z Polski. Represyjne przepisy, łamanie unijnych zasad urzędowej kontroli żywności, wprowadzanie uznaniowych i niezgodnych z unijnym prawem wymogów jakościowych oraz negatywne kampanie medialne na temat polskiej żywności trwają w Czechach już od 2012 roku.
– Temat nie jest nowy. Z czarnym PR-em i budowaniem barier protekcjonistycznych ze strony Czechów zmagamy się 4 lata. Ostatnio udało się uzgodnić między polskimi i czeskimi służbami, że wszystkie podejrzane przypadki będą najpierw sprawdzone i skonsultowane, a dopiero, gdy się potwierdzą, będzie można komunikować się z mediami. Mamy wrażenie, że po pół roku ta zasad przestała obowiązywać. Mamy komunikaty prasowe deprecjonujące całą polską żywność bez dowodów. Protestujemy przeciwko takim praktykom oraz dodatkowym wymogom wobec importowanej do Czech żywności, które są niezgodne z unijnymi przepisami – mówił na konferencji prasowej Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Konferencja prasowe zamiast procedur
Tymczasem w Unii Europejskiej są odpowiednie przepisy i procedury, które powinny być uruchomione jeżeli strona czeska ma jakiekolwiek zastrzeżenia do jakości polskich produktów. Nic takiego nie miało miejsca. – Czeski minister rolnictwa zorganizował konferencje prasową, na której podał wiele nieprawd. W Unii Europejskiej jest prosta procedura. Jeżeli są problemy z żywności zgłasza się to do systemu RASFF – tłumaczył Jerzy Wierzbicki z Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego.
Obawy producentów jaj
Polska jest dużym producentem jaj. W Unii Europejskiej klasyfikuje się na 7 pozycji. Do samych tylko Czech w zeszłym roku dostarczyliśmy ok. 300 mln. sztuk jaj. Są one produkowane wg ustalonych procedur obowiązujących w całej UE, kontrolowane przez polską inspekcję weterynaryjną oraz liczne kontrole Biura Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii Komisji Europejskiej (FVO). Wyniki tych lustracji nie wykazują żadnych uwag co do stanu utrzymania zwierząt, metod ich karmienia oraz jakości jaj.
Takie stawianie rzeczy przez Republikę Czeską nie podoba się również rolnikom – hodowcom drobiu i producentom jaj. – Chcemy walczyć z bezpodstawnymi oskarżeniami pod adresem polskiej żywności – powiedział Marian Sikora z Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych.
Szybka reakcja rządu
Uczestnicy konferencji prasowej podziękowali również ministerstwu rolnictwa za błyskawiczną reakcję. W oficjalnym komunikacie MRiRW wskazało na bezpodstawność zarzutów strony czeskiej oraz na fakt, że polskim produktom przypisuje się wady produktów z innych krajów.
List otwarty
Polscy producenci żywności i rolnicy w liście protestacyjnym wystosowanym do Premier Beaty Szydło, ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego oraz ministra rolnictwa i rozwoju wsi Krzysztofa Jurgiela wzywają do stanowczego protestu przeciwko protekcjonistycznym praktykom na rynku czeskim i całej UE. List otwarty został skierowany także do Komisji Europejskiej. Producenci liczą na interwencję zarówno komisarza Phila Hogana, jak i komisarz Elżbiety Bieńkowskiej. wk
Žádné komentáře:
Okomentovat